niedziela, 8 czerwca 2014

Nic o nas bez nas

Kontynuując badania nad koncepcją Marii Montessori - Szkoły potrzebują więcej wolności, nie takie ustrojstwo jak biurko - znalazłem książkę "Nic o nas bez nas" (ang. Nothing About Us Without Us) autorstwa Davida Wernera.
W rozdziale czwartym książki profesora Wernera odnajdujemy przykłady zastosowania krzesła z pochylonym do przodu siedziskiem, które pomogły dzieciom niedorozwiniętym. Np. eksperyment z Toño polegał na podkładaniu książek pod siedzisko jego krzesła. Przy jednej książce głowa chłopca wciąż opadała, ale przy drugiej - niesamowita rzecz - ciało Toño stopniowo wyprostowało się i podniósł głowę.
Podobnie jak Toño opóźniony w rozwoju był Edgar. Edgar siedział z głową spuszczoną do przodu, zupełnie niezaangażowany w otaczający go świat. Zespół PROJIMO spróbował ten sam eksperyment co z Toño.
Edgar siedział prosto i wyglądał jakby ktoś właśnie obudził go ze snu. Niestety po minucie Edgar wyglądał na zmęczonego i zaczął opadać, w dodatku wyglądając na przestraszonego. Kolejna próba dała ten sam wynik. Wyjaśnieniem jest zanik mięśni wspierający wyprostowane siedzenie, których Edgar używa rzadko. Pozytywne siedzenie - jak nazwane w książce - wsparło ostatecznie naukę chodzenia u Edgara.
 
Pochylone co najmniej na 15 stopni siedzisko da kąt 105 stopni pomiędzy udami a tułowiem. Odcinek lędźwiowy (ang. lumbar curve) zmienia się przy siadaniu dopiero przy koncie 110 stopni pomiędzy udami a tułowie. Zobaczmy na potencjalny negatyw pochylanego krzesła (ang. Forward Sloping Chair). Główną wadą może być uczucie konieczności przeciwstawiania się grawitacji, żeby nie zsunąć się z krzesła. Inna wadą to możliwość podjechania w ubraniu. Zakrzywienie miski siedziska oraz zastosowanie materiałów antypoślizgowych powinno zapobiegać zjeżdżaniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.